"Trzy pary skrzydeł serafinowych, ogromnych-setkometrowych z pleców mu wyrosło. Zatrzepotał nimi monofazowo. Ulepił z zaczerpniętych z innych przestrzeni gazów (tlenu, amoniaku, helu) Zweihändera wielkiego i zamachnął sięń nim potężnie na Iwaszkiewiczego. Połykacz Słońc miał już jednak w rękach kamę i pałkę szklanę, wypełnione ciekłym jądrem gwiezdnym. Zatrzymał więc cios Maksyma, jednocześnie przepalając na trzy części brzeszczot dwuręcznego miecza. Rozwścieczony do białości Obieżywszechświat wpadł w Pavaela i przerzucił goń razem z sobą do innej rzeczywistości, ryzykując gniew Bóstw tamtejszych i sił Absolutnych."

Wiktor Ruszkiewicz “Starcie ultymatywne”, z “Nowa Fantastyka” nr 7/2014